Jest jeden czynnik, który moim zdaniem potrafi przesądzić o powodzeniu projektu, bądź też nie.
Komunikacja
To dzięki niej, wiemy, co się dzieje na projekcie.
To dzięki niej, możemy robić zmiany w składzie osobowym.
To dzięki niej, możemy doprecyzować scope.
To ona sprawia, że rozmawiamy o problemach i szukamy rozwiązań.
Gdy rozmawiamy o tym, co się dzieje na projekcie, jakie są zapotrzebowania oraz obawy, możemy szybko na nie reagować. Gdy nie mamy problemu w rozmawianiu z klientem i byciu transparentnym, możemy szybko podejmować decyzje i się usprawniać. Bardzo często, mamy sytuację win-win, gdyż wspólnie gramy do jednej bramki.
Gdy nie rozmawiamy, nie widzimy tzw. “słonia w pokoju”. Nie dostrzegamy problemów i nie zastanawiamy się, czy to, co robimy, ma sens, a co najważniejsze — czy jest to rzecz, której faktycznie chce klient. Jeżeli nie pilnujemy tego, aby klient był na bieżąco z tym co się dzieje, zwiększamy prawdopodobieństwo niepowodzenia projektu.
Możemy mieć najlepszych ludzi, ogromne budżety — jednak bez odpowiedniej komunikacji, nie gwarantuje nam to sukcesu. Zdarzyło się Wam myśleć o projektach w tym kontekście? Czy można u Was coś poprawić dookoła komunikacji? Może sami możecie wyjść z inicjatywą i usprawnić ten proces, jeżeli nie wygląda tak, jak powinien?