Odkąd tylko pamiętam, udział w takim wydarzeniu był moim marzeniem.
Rok 2014 był w moim życiu bardzo przełomowym. Zacząłem podejmować bardzo dużo decyzji, wychodzić ze strefy komfortu, udawadniać sobie, że wiele rzeczy jednak potrafię.
Pierwszy bieg. w którym miałem przyjemność uczestniczyć, był w Gdyni, na Survival Race.
Wszystko dzięki temu, że w styczniu 2015 roku, udało mi się wygrać wejściówkę na ten bieg. W jaki sposób to zrobiłem?
Konkurs polegał na zmotywowaniu innych do działania. Można to było zrobić w postaci filmu lub zdjęcia. Wybrałem tą drugą opcję, gdzie umieściłem krótką historię mojej przemiany ze 100 kg do 82 kg w niecałe 3 miesiące!!
Powrót do 2014 roku:
Niewiele osób z obecnego otoczenia zna tę historię. Wszystko zaczęło się od zakładu. Ktoś rzucił mi wyzwanie, że nie uda mi się z wagi 100 kg zjechać do 85 kg (w późniejszym czasie podniosłem tę stawkę do 82 kg). Zakład powstał pod koniec września, a czas miałem do końca roku.
Jestem osobą, która lubi udowadniać, że jednak coś jest możliwe.
Nie był to dla mnie łatwy okres… studia, dużo poświęceń, częste wizyty na siłowni oraz zajęcia na Indoor Cycling. Kiedyś próbowałem namówić kolegę, żeby poszedł ze mną chociaż na jedne zajęcia, stwierdził, że prowadzą je sami sadyści, z czym się oczywiście nie zgodzę ;).
Te trzy miesiące nie poszły na marne – udało się, podczas finalnego ważenia, ukazała się magiczna cyfra: 81,7 kg.
Umocniło to we mnie pewność siebie, że jak coś sobie postanowię i się uprę, to nic mnie nie zatrzyma.
Był to również okres moich początków z wolontariatem, który zaowocował bezcennymi korzyściami, z którymi pewnie podzielę się kiedyś na tym blogu :). Jednak podpowiem, jeżeli macie możliwość wzięcia udziału w jakimś wolontariacie i się jeszcze nad tym zastanawiacie, to przestańcie i niezwłocznie się zapisujcie !!! :))))
Początek 2015 roku:
Na początku stycznia 2015 otrzymałem takiego maila:
Gratulacje!
Miło Nam zakomunikować, że udało Ci się zdobyć nagrodę drugiego stopnia w konkursie L’Oreal Men Expert – Zmotywuj innych. W nagrodę otrzymujesz Men Expert Start Pack!
Bardzo się ucieszyłem z tego faktu i zapisałem się na najbliższy bieg, który był w Gdyni.
Ponieważ w tym czasie już mieszkałem w akademiku, to nie miałem wymówek, że nie mam z kim jechać, że jestem nieprzygotowany. Ekipa na wyjazd do Gdyni zebrała się bez problemu :).
Przygotowania:
Miałem bardzo dużo motywacji, a przede wszystkim można powiedzieć, partnera biegowego, choć to był bardzo nietypowy partner, bo na odległość.
Udało mi się poznać wspaniałą kobietę (obecnie moją narzeczoną). Postanowiliśmy, że zaczniemy wspólnie biegać i ustawimy sobie w jakiejś aplikacji do biegania wyzwania. Na przykład: pokonanie 10 km w ciągu tygodnia. Jest to ciekawa opcja, jednak gdy patrzy się na wspólnie osiągnięty sukces, a nie na to, kto dokonał tego pierwszy (w aplikacji jest niestety tylko jeden zwycięzca). Poniżej wklejam fragment rozmowy, który dał mi dużo do myślenia:
Małgorzata:
Mam nadzieje, że Twój projekt jest zrobiony i oddychasz już wakacyjnym, pozytywnym powietrzem 🙂. Ja własnie pożegnałam rodziców i zabieram się za sprzątanie w pokoju po przeprowadzce, długa noc przede mną, a już jestem zmęczona. Myślę, ze nie dam rady dzisiaj wyjść niestety 😕 Nawet nie wiem gdzie mogłabym iść biegać, to mój pierwszy dzień we Wrocławiu, muszę jutro na spokojnie, za dnia, ogarnąć trasę… Ale jeśli chcesz dzisiaj wygrać te rywalizacje, to trzymam kciuki! Az Ci zazdroszczę, wolałabym teraz biegać wzdłuż toruńskiego bulwaru niż siedzieć na kartonach… 😀
Mateusz:
Hmmm, co do rywalizacji to niestety jej dzisiaj nie wygram 😀Posprzątaj ładnie w pokoju i się nie przejmuj tym że nie idziesz biegać, będą jeszcze okazje 😀 Co do rywalizacji, to myślę że nie będzie w niej ani wygranych ani przegranych. Załóżmy że okey, pójdę biegać bo to nie problem, wygram. Wooow, suuuper! Pokonałem Gosie 😀 😀 😀 Nie. Nie jest super, bo nie o to w tym chodzi. W taki sposób może i bym sobie coś udowodnił ale Ty byś się czuła troszkę pokrzywdzona, może nawet lekko zdołowana, a tego chcemy unikać 😉 Jutro też jest dzień, tak jak i pojutrze i przez następne lata. Bieganie nie ucieknie 😉 Tutaj chodzi o podnoszenie sobie za każdym razem poprzeczki i bycie lepszym od siebie z dnia poprzedniego. Nie ma co się porównywać do innych, to nie prowadzi do rozwoju 😀 A nic nie przebije motywacji, którą daje świadomość, że o tej samej porze, biega również jakaś osoba, która tak łatwo się nie podda i nie odpuści. Gdy sobie tak pomyślisz, to nagle przełamujesz barierę w głowie, zmęczenie już Ci nie przeszkadza i biegniesz dalej 😀 Kurde, chyba mądrze piszę!! Pozwolę sobie rozwinąć to dalej. Od biegania się zaczyna. Później zdajesz sobie sprawę, że w bieganie jest bardzo podobne do życia. Głowa mówi Ci co innego, nie uda się, odpuść sobie !!! Ale Ty już wiesz, to tylko głosy i można je pokonać zamieniając je na pozytywną energię 😀
Można powiedzieć, że potrzebowałem aż 22 lat, żeby dojść do takich wniosków.
Wracając do tematu – przygotowanie wyglądało tak, że za każdym razem gdy szliśmy biegać, zwiększaliśmy stopniowo dystans. Dzięki temu, w niedługim czasie, z 3 km zrobiło się 5 km, później 7 km a na samym końcu 10 km. Pamiętam jak pierwszy raz wychodząc biegać, udało mi się wyprzedzić pewną dziewczynę, sprawiło mi to ogromną radość, pomimo tego, że później z 10x mnie mijała, gdy ja biegłem sobie spokojnie swoim tempem :).
Czy kojarzysz tę radość, gdy biegnąc podczas deszczu zupełnie przypadkiem wpadasz w kałużę, zdajesz sobie sprawę, że i tak buty masz mokre i wskakujesz do kolejnej kałuży, jakbyś był 5 letnim dzieckiem w kaloszach? Ja już wiem, czemu to dzieciom sprawia aż tak ogromną frajdę.
Oprócz biegania, dołożyłem do przygotowywania ogólnorozwojowe ćwiczenia na siłowni i skakankę.
Nie byłeś/byłaś nigdy na siłowni i masz obawy? Chyba każdy je kiedyś miał. Każde początki zawsze są trudne, jednak na siłowni zawsze możesz podpytać każdego, gdy czegoś nie wiesz bądź nie jesteś pewna. Trener również jest Twoim przyjacielem i służy Ci pomocą :). Spróbuj, bo na pewno warto.
Jeżeli chodzi o biegi OCR, to nie ma czego się obawiać. Tutaj każdy przychodzi, żeby dobrze się bawić, wynik jest drugorzędną sprawą. Atmosfera, która tam panuje jest cudowna i jeżeli potrzebna jest pomoc przy jakiejś przeszkodzie, bez obaw – na pewno ktoś Ci pomoże :).
Dlaczego o tym piszę?
Gdzieś ten Mateusz, który był inspiracją i osobą, która faktycznie robi to co mówi, się zagubił. Z ulubionego hobby od dłuższego czasu pozostały wspomnienia. Czas najwyższy wrócić do tego, co się lubi i skończyć z szukaniem wymówek.
Survival Race był tylko początkiem, chcecie wiedzieć jak wyglądały następne biegi, w których brałem udział? Może zastanawiacie się jak wygląda wolontariat na tego typu wydarzeniach?Zastanawiacie się nad udziałem ale macie jakieś obawy? Pytajcie śmiało :).